Witajcie!
Jak widać to będzie dopiero mój drugi post. Muszę się
przyzwyczaić do tego regularnego pisania. Jest to dla mnie coś nowego, ale
postaram się umieszczać tutaj znacznie więcej postów. Może to nie być łatwe,
ponieważ nauka goni, a w styczniu pierwszy egzamin zawodowy.
Ale nie o tym chciałam napisać. Chyba każda dziewczyna miała
w swojej włosowej historii taki kryzys jak łamiące się końcówki. Priorytetem
wtedy jest szybka reakcja, aby łamanie nie „pogłębiało się”.
Wiadomo, wtedy należy podciąć końcówki, żeby złamane końce nie
zaczęły się rozdwajać i znowu łamać. Jednak trzeba pamiętać o zabezpieczeniu
ich, ponieważ gdy tego nie zrobimy podcięte włosy mogą zacząć się kruszyć.
Ale jak to jest z tymi olejami/olejkami ? Jeden obciąża,
drugi jest za lekki, a trzeci przetłuszcza.
Niestety jest to sprawa indywidualna włosa, lecz jest to
blog opisujący moją pielęgnacje i chciałam wam przedstawić jeden olejek który
do tej pory sprawił się najlepiej, ratując moje włosy przed kruszeniem się.
Jest to moje niezastąpione cudeńko, a mianowicie ArganShine firmy Le cher professional
serum regeneracyjne
Skład:
Cydopentasiloxane, Dimethiconol, Argania, Spinosa Kernel Oil, Parfum, Hexyl
Cinnamal, alpha-Methyl lonone, Linalool, Eugenol, Geraniol.
Opakowanie jest szklane, więc jak ktoś ma młodsze
rodzeństwo, czy posiada swoje dzieci, polecam umieszczać je w takim miejscu,
żeby młodsi obywatele domu nie miały z nim kontaktu.
Posiada pompkę, dzięki czemu wydobywanie produktu jest
proste. Problem może pojawić się jeżeli będziemy mieli końcówkę tego cudeńka.
Osobiście używałam serum tylko na końcówki, które bardzo
dobrze zabezpiecza. Wystarczy jedna lub dwie pompki. Włosy są po niej miękkie i
błyszczące. Nie obciąża ani nie przetłuszcza włosów, jest po prostu dla moim
włosów idealny. Producent pisze, że można używać również na skórę głowy, ale tego
jeszcze nie próbowałam. Może w przyszłości uda mi się przetestować.
Serum jest koloru złoto-żółtego, jest gęsty i wydajny.
Koszt takiej buteleczki 50ml wynosi ok.40zł. Jest to dużo i
mało. Tą buteleczkę (do końca zużycia został mi dobre 2 miesiące) używam od
połowy sierpnia. Także jest to produkt bardzo wydajny.
Moim zdaniem jest to najlepsze serum jakiekolwiek miałam w
życiu. Po rozjaśnianiu włosów do ombre zaczęły mi się łamać włosy, gdy zaczęłam
używać tego produktu naprawdę widziałam różnice (oczywiście podcięte włosy
OBOWIĄZKOWO). Także z czystym sercem POLECAM !
W sumie na razie to wszystko, za tydzień dodam kolejny post
który jest w przygotowaniu, ponieważ będę w domu i również będę miała dużo czasu na eksperymenty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz